3 grudnia 2009

Listopad/Grudzień 2009

Maksio uwielbia komentowac otaczajacy Go swiat.
Cały czas oznajmia takim trochę pytającym głosikiem:
-Prasujesz mamo?
-Tata idzie do pjacy.
-Robisz śniadanko, mamo.
-Otwierałaś szafkę?
-Odciągałaś spodnie?
-Oglądam telewizor
.(Gilolo zamienił się już w normalny Telewizor, nad czym ubolewam bo uwielbialam to słówko)
-Zanosiłaś do kuchni, tak?
-Pierzemy planie.
-Czesałaś włosy
?


Czasem Maks o mnie mówi jak o mężczyźnie, a o sobie – w rodzaju żeńskim.
Np.:
-Zjadłeś bułkę?
-Tak, zjadłam.
-Aha, zjadłas. Dobrze.

Albo:
-Zjadłam mięso.
-Musisz Maksiu mówic: Zjadlem, bo jestes chłopczykiem.
-Tak, dobrze! Zjadłem.

Wczoraj przybiega do mnie: Mamo, bubu!!! Maksio uderzył główkę!
Ja całuję główkę.
Maks: Nie tu, w ciółko!!

Wylał sok z kubka. Stoi nad tym i pyta:
-No i co?
Ja: -No i co?
-MOKRO!

DSCN1849

DSCN1855

Brak komentarzy: