Takimi slowami obudzil mnie dzis Maxi. Zerwałam się zastanawiając sie co on znów wymyslił. Maxi z poduszką na głowie, umazany Nutellą z uśmiechem od ucha do ucha. Faktycznie, mały potworek :-)
Tata przekomarza sie z Maksichem:
-Jak bedziesz dalej taki niegrzeczny, to naleje wody do wanny i wsadze Cie w ciuchach do wody i Cie utopie!
-Przeciez nie moge sie kąpac, bo jestem chory.
Daję Mu w szklance sok.
Mówi: Nie chce tego pić. Ten sok ma smak chrzanowy.
Ja: Maksio, wyłącz gilolo.
M: Mamo, przeciez mowi sie telewizor. Nie mow jak dzidzia, przeciez jestes juz duza.
Ostatnie pare dni siedzieliśmy w domu bo Maxi nabawił sie zapalenia oskrzeli. Ale wcale nie zachowuje się jak chore, cierpiące dziecko, o nie!
Lata, biega, skacze lekarstwa pochłania wszystkie bez problemu.
I codziennie pyta kiedy wreszcie pojdzie do przedszkola...
Wyspa SODOR.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz