21 marca 2011

Marzec

Maksik zawsze musi być pierwszy, zawsze wygrywać i zwycięzać.

Słyszę rano rozmowę z Dziadkiem:
- No to ja wygrałem Maksio, bo zjadłem pierwszy śniadanie.
- Nie, to ja muszę wygrać.
- No ale patrz, ja mam pusty talerz, a Ty jeszcze nie skonczyleś.
(Chwila zastanowienia)
- Ale Ty sie jeszcze nie najadłeś, musisz sobie zrobić coś jeszcze!


Tata komentuje moje buty przed wyjściem do pracy:
-Nie ubieraj tych starych butów, są okropne, wstrętne, obrzydliwe. Ubierz coś innego.
W Maxa coś wstąpiło, poleciał do niego wściekły, rozplakał sie i krzyczy:
- NIE MÓW TAK NA MAMĘ!!! NIE MOŻESZ TAK MÓWIĆ! MAMA WYGLĄDA PIĘKNIE!
Mój kochany obrońca :-)


Jest w Sanoku, rozmawiamy przez telefon. Po paru minutach mówi:
- Ale mi się już nudzi z Tobą rozmawiać.
- Maxi, ale czemu Ci sie nudzi? Opowiedz, co robiłeś dzisiaj.
- No przecież jak się komus nudzi, to znaczy, że juz nie chce rozmawiać, i mu się nudzi, bo już to robił przedwczoraj.
I się rozłączył :-)

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Maksio jest świetny :)))