Ale od poczatku.
Jak to rano bywa, wszyscy sie spiesza i Maksikowi poswieca sie malo uwagi. mama rano zrobila kawe z mlekiem dla siebie i dla taty. Na szczescie oboje lubimy kawe z mlekiem - pól na pól. Kawa wiec nie byla goraca tylko ciepla. Mama wziela kawe i poszla do pokoju. Za chwile slychac Tate: Maksik, cos ty zrobil????
Mama sie zerwala, poleciala do lazienki i jej oczom ukazal sie widok rozchlapanej kawy - od kuchni przez przedpokoj konczac na lazience. Wygladalo to jak kawowo-mleczna droga oznaczona dodatkowo sladami stopek Maksika :)

Okazalo sie ze Maksik chcial byc uczynny - widzial ze mama wziela sobie kawe, a Tacie juz nie zaniosla. Wiec Bati wdrapal sie na taboret, siegnal po kubek, zszedl i poszedl do lazienki zaniesc Tacie kawke. Niestety kubek dosyc ciezki byl, wiec troche sie rozchlapalo po drodze... Dla taty zostalo jakies 2cm kawy w kubku.
No coz, licza sie dobre checi :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz