Maksik robił piekne miny i pozował do zdjęc.
Ale do pociagu dla dzieci nie chciał wejsc. Stał, machał dzieciom, mówił bub-bum, ale wejsć i pojezdzic nie chciał. Były też dmuchane zamki-skakańce, disco, karuzele, samoloty. Ale Maks zdecydowanie omijał wszystko szerokim łukiem. Popędził prosto w strone straganów z pachnącymi goframi, watą cukrową i popcornem.
Na straganie z zabawkami mama chciała kupić wiatraczek, balona czy inne zabawki. Ale Maks jak na prawdziwego faceta przystało - wybrał sobie dwa auta. I nic innego juz nie chciał. Mama wracała do domu z wielkim balonem Myszki-Miki, a Maks z autami pod pachą :)



Brak komentarzy:
Prześlij komentarz