17 stycznia 2010

Z życia wzięte :-)

Dzisiaj Maks do mnie mówi: "Kochanie, co robisz?"

Jestesmy w sklepie.
Z megafonów leci ogłoszenie, coś takiego: "Pracownik działu kosmetycznego proszony jest o podejscie do głównego biura."
I tak raz, drugi, trzeci.
Jak puścili to samo czwarty raz, Maks odchylił głowe do tyłu, popatrzył w sufit i mówi ze złością: "No cicho już, słyszałem przecież!"

Ludzie którzy to słyszeli mieli ubaw nie z tej ziemi :-)


Wieczorem Maks stwierdza, że chce jechać do babci do Sanoka. Mówię, że to daleko, że dziś juz nie możemy, że babcia jutro idzie do pracy.
Na to Maks ze złością: "To zadzwoń do niej!"

Wg życzenia zadzwoniłam. Maks mówi: "Babciu, jestem smutny. Mama nie jedzie do Sanoka..."


Maksio deklamuje "LOKOMOTYWĘ"



Maksio układa puzzle:

Brak komentarzy: