Dzisiaj Maks do mnie mówi: "Kochanie, co robisz?"
Jestesmy w sklepie.
Z megafonów leci ogłoszenie, coś takiego: "Pracownik działu kosmetycznego proszony jest o podejscie do głównego biura."
I tak raz, drugi, trzeci.
Jak puścili to samo czwarty raz, Maks odchylił głowe do tyłu, popatrzył w sufit i mówi ze złością: "No cicho już, słyszałem przecież!"
Ludzie którzy to słyszeli mieli ubaw nie z tej ziemi :-)
Wieczorem Maks stwierdza, że chce jechać do babci do Sanoka. Mówię, że to daleko, że dziś juz nie możemy, że babcia jutro idzie do pracy.
Na to Maks ze złością: "To zadzwoń do niej!"
Wg życzenia zadzwoniłam. Maks mówi: "Babciu, jestem smutny. Mama nie jedzie do Sanoka..."
Maksio deklamuje "LOKOMOTYWĘ"
Maksio układa puzzle:
17 stycznia 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz