Max: Owszem.
Próbuję uruchomić Sprytka (autko na baterie). Sprytek nie działa.
Pytam Maxa: Co się stało, czemu Sprytek nie jeździ?
Max: Najwyraźniej się zepsuł.
Ja: Maxi, jedziemy na lody?
Max: Nie jestem Maxi, tylko Maksio.
Ja: Aha, Maksio, jedziemy na lody, zjesz loda?
Maks: Chętnie.
Ja: Ile gałek?
Max: Dwa. Czekoladowy i smietankowy. Dziadzio też lubi smietankowy.
Ja: Maksio, a jakby ktoś zapytał, to jak ma na imię Twoja mama?
Max: Elcia.
Ja: Na pewno Elcia?
Max: Tak. Ale tez Elżbieta.
Ja: No to jak? Elcia czy Elżbieta?
Max: Mama Elcia Elżbieta.
Max: Prasujesz bluzeczkę taty?
Ja: Bluzeczki nosi mama, tacie prasuję koszulę.
Max: A, przepraszam. Koszulę.
Ja: Ale nie musisz przepraszać.
Max: Ale przecież się pomyliłem!!!




W niedzielę mieliśmy dzień wolny - pojechalismy na pokaz stuningowanych TIR-ów. Oczywiście Maxa nie interesowały ani tiry, ani tysiące innych atrakcji. Kategorycznie odmówił wejścia do wozu strażackiego. Prosiłam, zachęcałam, pan strażak zapraszał do środka - dzieci mogły posiedzieć przy kierownicy, założyć hełm na głowę, włączyć syrenę.
Mówiłam "Maksio, będziesz jak strażak Sam, no wejdź na chwilkę, włączysz syrenę, posiedź, zrobię zdjęcie".
Max odpowiadał: Nie. Bo nie, i nie. Nie chcę.No nie mam ochoty.
Odmówił również wejścia do auta policyjnego i na motor policyjny.
szkoda, bo nie wiadomo czy taka okazja się jeszcze trafi ;-)
Poleciał prosto do budek z lodami, colą i popcornem.
Natomiast gdy zobaczył matę z cięzarówami do zabawy dla dzieci - nie dało rady Go odciągnąć. Siedzieliśmy tam ze 2 godziny...







U p.babci: A-kuku na balkonie



I na koniec: Złyyy Masich :)
Mina pt. Mam ale nie dam / Wiem, ale nie powiem

1 komentarz:
http://pl.tinypic.com/m/and02a/2
Prześlij komentarz