28 maja 2008

MARZEC - KWIECIEŃ 2008 ( 8 - 9 miesiąc życia Maksa)

To był chyba najbardziej przełomowy okres w zyciu Maksika.
4 kwietnia Daddy wrócil z daleka. Synka ledwo poznał :)

Maksich zaczal raczkowac. Najpierw delikatnie - 1 metr, dwa metry. I nim się obejrzałam, dziecko latalo po calym domu - od pokoju, przez kuchnie, łazienke, WC, sypialnię itp. Musiał odkryć wszystko co się tylko dało. Potem chodzenie przestało wystarczać: w marcu Maks zaczął stawać. I to była jego ulubiona czynność i własciwie jest do teraz. Stawał przy wszystkim, przy czym mógł.

Przy meblościance, koszu na śmieci, szafkach, stole, łozku, sofie, lodówce, moich nogach, wannie. I w okolicach kwietnia juz umiał otwierać szafki, szafeczki, lodówke, pralke itp. Oczywiście nie odbyło się to bez przycisnięcia paluszków i rozpaczliwego wrzasku.
W drzwiach do łazienki był zepsuty zamek - nie trezba było naciskac na klamkę, zeby wejsc do srodka. Maksicho kiedy tylko mialo ochotę wchodzilo do srodka i np stawalo przy wannie obserwujac jak sie mama kąpie :)

I stąd się wział INSPEKTOR. Musial wszędzie, w każdą dziurę wejśc, sprawdzić, "obczaić sytuacje", spróbować jak smakuje papier toaletowy, czy śmieci z kuchni.
W kwietniu już spał bardzo ladnie - zaczal przesypiac cale noce, bez ani jednej pobudki na jedzenia.
Pierwsze wazniejsze slowka tez padly wlasnie na przelomie marca/kwietnia: baba, mamma, dada. Nauczył sie tez mowic "Ojojojojoj" z taką smutna minką, że głaz by zmiękczyła :)
Nauczył się sam pic z kubeczka, sam wkładał sobie smoka do pysia, i zaczął kręcic główką: Nienienie.
Natomiast jego ulubionym slówkiem bylo: He he he, i eeeeeeeeeeeee.
Robi to z taką mina, ze najsmutniejszy na świecie człowiek się uśmiechnie :)
No i najwazniejsze: 5 kwietnia pojawiła się pierwsza lewa jedynka. A zaraz za nią prawa. Ząbkowanie dla mnie bylo raczej "bezbolesne" - jakoś wytrzymaliśmy bez wrzasków i nieprzespanych nocy.

Brak komentarzy: