-Gdzie masz skarpetki?
-Ściągnąlem.
-Gdzie są?
-W kuchni.
-Dlaczego ściągnąłeś?
-Bo czytam.
Je obiad.
-Maksio, dobre mięsko?
-To kurczaczek, a nie mięsko!
Stoimy w korku, ciężarówka wydaje dziwne odgłosy.
-Ciężarówa buchnęła i prychnęła, słyszałaś??
W ogóle co chwilę mnie poprawia.
Ja mówię: Maksio, wyłącz gilolo. (Tak Max mówił na TV jak był mały)
Maks: Mamo, nie mówi się gilolo, tylko telewizor!
Albo:
-Mamo, nie kapiki, tylko skarpetki!
-Mamo, nie mów kiepy, tylko stopy!
-Okulary, nie ugigi!
W Parku Jordana była taka wielka lokomotywa, jeżdząca po alejkach. Była już późna godzina, nie było chętnych dzieci, więc Pan Maszynista mówił, że Maksio może wsiąść do lokomotywy, albo wagonów - i posiedzieć.
Maks oczywiście uradowany, wchodził do lokomotywy, wychodził, zaglądał do wagonów, dotykał lamp z przodu.
I w pewnym momencie wyrzucił z siebie wszystko w jednym zdaniu, aż facet się za brzuch trzymał ze śmiechu...
"Mamo, chciałem do lokomotywy jechać, ale niestety nie mogłem, musiałem do wagonów, i sprawdziłem zderzaki i działały, i czy silnik działał, i naprawiłem".
Byłam u lekarza, Maks został z Tatą w domu. Rozmawiamy przez telefon, Maks mówi:
-No i nie jedź do Ikei, tylko przyjeżdzaj NORMALNIE do domu.
Stoimy pod bankomatem, to już rytuał - daję Maksowi kartę, on sam ją wsadza, z moją pomocą wpisuje PIN, później czeka na kartę, wyciąga banknoty.
I kiedyś czekamy w kolejce, mówię:
-No, to pewnie jak zwykle będziesz chciał sam wyciągać pieniążki?
-OWSZEM.
-...
Przechodzimy koło Skate-Parku, stoi zafascynowany chłopakami szalejącymi na deskach i rowerach.
Chciał tam wejść, ale nie pozwoliłam, bo by tam Go staranowali.
Odchodzimy stamtąd, On rozzalony.
-Ładnie skaczą.
-No ładnie, ale chodzmy stąd, bo na ten plac mogą wchodzić osoby, które mają deskę.
-Ja też tak chcę.
-Ale Ty nie masz deski, kiedyś Ci kupię.
-Jak będe duzy? - upewnia się.
-Tak, jak będziesz duży.
-Jak będę Panem?
:-)
Filmiki z dzisiejszej wycieczki do Inwałdu, do Parku Miniatur, i do Wadowic. W labiryncie - siedzieliśmy chyba z godzinę. Ile razy udało się znaleźć wyjście, Max robił w-tył-zwrot i z powrotem...










WADOWICE








INWAŁD - PARK MINIATUR


























Brak komentarzy:
Prześlij komentarz