1 maja 2010

Maj***Maj***Maj

Maksio siedzi bez skarpetek.
-Gdzie masz skarpetki?
-Ściągnąlem.
-Gdzie są?
-W kuchni.
-Dlaczego ściągnąłeś?
-Bo czytam.

Je obiad.
-Maksio, dobre mięsko?
-To kurczaczek, a nie mięsko!

Stoimy w korku, ciężarówka wydaje dziwne odgłosy.
-Ciężarówa buchnęła i prychnęła, słyszałaś??

W ogóle co chwilę mnie poprawia.
Ja mówię: Maksio, wyłącz gilolo. (Tak Max mówił na TV jak był mały)
Maks: Mamo, nie mówi się gilolo, tylko telewizor!
Albo:
-Mamo, nie kapiki, tylko skarpetki!
-Mamo, nie mów kiepy, tylko stopy!
-Okulary, nie ugigi!


W Parku Jordana była taka wielka lokomotywa, jeżdząca po alejkach. Była już późna godzina, nie było chętnych dzieci, więc Pan Maszynista mówił, że Maksio może wsiąść do lokomotywy, albo wagonów - i posiedzieć.
Maks oczywiście uradowany, wchodził do lokomotywy, wychodził, zaglądał do wagonów, dotykał lamp z przodu.
I w pewnym momencie wyrzucił z siebie wszystko w jednym zdaniu, aż facet się za brzuch trzymał ze śmiechu...
"Mamo, chciałem do lokomotywy jechać, ale niestety nie mogłem, musiałem do wagonów, i sprawdziłem zderzaki i działały, i czy silnik działał, i naprawiłem".

Byłam u lekarza, Maks został z Tatą w domu. Rozmawiamy przez telefon, Maks mówi:
-No i nie jedź do Ikei, tylko przyjeżdzaj NORMALNIE do domu.

Stoimy pod bankomatem, to już rytuał - daję Maksowi kartę, on sam ją wsadza, z moją pomocą wpisuje PIN, później czeka na kartę, wyciąga banknoty.
I kiedyś czekamy w kolejce, mówię:
-No, to pewnie jak zwykle będziesz chciał sam wyciągać pieniążki?
-OWSZEM.
-...

Przechodzimy koło Skate-Parku, stoi zafascynowany chłopakami szalejącymi na deskach i rowerach.
Chciał tam wejść, ale nie pozwoliłam, bo by tam Go staranowali.
Odchodzimy stamtąd, On rozzalony.
-Ładnie skaczą.
-No ładnie, ale chodzmy stąd, bo na ten plac mogą wchodzić osoby, które mają deskę.
-Ja też tak chcę.
-Ale Ty nie masz deski, kiedyś Ci kupię.
-Jak będe duzy? - upewnia się.
-Tak, jak będziesz duży.
-Jak będę Panem?
:-)

Filmiki z dzisiejszej wycieczki do Inwałdu, do Parku Miniatur, i do Wadowic. W labiryncie - siedzieliśmy chyba z godzinę. Ile razy udało się znaleźć wyjście, Max robił w-tył-zwrot i z powrotem...






24042010(009)

24042010(014)

31032010

DSCN3940

DSCN4022

DSCN4030

DSCN4034

DSCN4071

DSCN4073

DSCN4074

WADOWICE

DSCN4123

DSCN4125

DSCN4128

DSCN4129

DSCN4134

DSCN4135

DSCN4137

DSCN4138

INWAŁD - PARK MINIATUR

DSCN4142

DSCN4143

DSCN4145

DSCN4149

DSCN4150

DSCN4153

DSCN4154

DSCN4156

DSCN4157

DSCN4158

DSCN4160

DSCN4161

DSCN4162

DSCN4164

DSCN4169

DSCN4171

DSCN4172

DSCN4174

DSCN4176

DSCN4178

DSCN4182

DSCN4185

DSCN4188

DSCN4191

DSCN4195

DSCN4196

Brak komentarzy: