7 grudnia 2010

Mikołaj

6 grudnia przyszły do Maksia aż trzy Mikołaje.

Pierwszy był w Skawinie. Zostawił prezent pod drzwiami.
Masa słodyczy, pociągi i pieniążki (które Maks zaraz schował do kieszonki - i zarządził, że za to trzeba kupić Marka Maruchę).

Nastepny był Mikołaj w przedszkolu. Przyniósł duże paki dla każdego dziecka, ale można było otwierać je dopiero w domu.

I na filmiku poniżej, widać jak Max rozpakowuje prezent od Mikołaja z przedszkola - już w domu.
I nagle okazało się, że podczas nieobecności Maksia w domu - kolejny Mikołaj zostawił ten wymarzony prezent na łóżeczku, pod kołderką :-)

1 komentarz:

Włóczykij pisze...

Oczywiscie Mikolaj zapomnial o Marku.